Discussion:
[przeczytane] Jorge Luis Borges - "Fikcje"
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
Tomasz Konatkowski
2005-02-13 21:23:03 UTC
Permalink
Przeczytane chyba po raz trzeci, czy czwarty... I nie ostatni. Ale teraz po
długiej przerwie. "Fikcje" to dwa zbiory opowiadań - "Ogród o rozwidlających
się ścieżkach" z 1941 oraz "Twory wyobraźni" z 1944 (uzupełniony w 1956). I
to jakich opowiadań! Choćby "Tlön, Uqbar, Orbis Tertius", "Loteria w
Babilonie", "Pamiętliwy Funes", tytułowy "Ogród...", "Śmierć i busola"... No
i "Biblioteka Babel".

Erudycja Borgesa wręcz onieśmiela zwykłego czytelnika. Można podążać za
wszystkimi wspomnianymi tytułami i nazwiskami, które zresztą pracowicie
opisał w przypisach tłumacz. Tylko że nie starczy na to życia jednego
człowieka. Można też po prostu czytać te opowiadania i zadziwiać się
wyobraźnią autora, językiem. Tym, jak wiele mógłby napisać, gdyby tylko
chciał (a zadowala się książkami nieistniejącymi). Tym, jak od niechcenia
Borges może stworzyć opowiadanie kryminalne albo opowieść z dzikiego
Południa (czy Zachodu), wplatając w to rozważania o przeznaczeniu, o śmierci
albo o labiryntach.

Są pewne motywy, które w twórczości JLB powracają: labirynt, biblioteka,
księga. Wiążą się z nieskończonością, ale nieskończonością przeliczalną,
ponumerowaną, nieskończonością, która daje się zapisać w alfabecie i
uporządkować na kartach książek. W wielkiej bibliotece, takiej jak
"Biblioteka Babel".
Zazdroszczę trochę tym, którzy będą mogli czytać te opowiadania po raz
pierwszy.

["Fikcje", Jorge Luis Borges; Prószyński i S-ka, Warszawa 2003; tłum.
Andrzej Sobol-Jurczykowski, Stanisław Zembrzuski]

Pozdrawiam
TK
Diana
2005-02-14 17:44:43 UTC
Permalink
Post by Tomasz Konatkowski
Można też po prostu czytać te opowiadania i zadziwiać się
wyobraźnią autora, językiem. Tym, jak wiele mógłby napisać, gdyby tylko
chciał (a zadowala się książkami nieistniejącymi).
Od razu przypomniał mi się Lem i jego z kolei recenzje z nieistniejących
książek (zresztą na początku przywołuje właśnie Borgesa). To co napisałeś o
Borgesie, mogłabym napisać o Lemie, a po przeczytaniu "Doskonałej próżni"
nie wiedziałam jak się nazywam. ;)

A czy to przypadkiem nie Borges napisał gdzieś o klasyfikacji zwierząt
(psów? kotów?) w Chinach? I było tam coś o "tych, które właśnie stłukły
wazon"? :) Czytałam to w jakiejś innej książce, chyba "Krasomówcy" Amelie
Nothomb i się zachwyciłam. Pamiętasz gdzie konkretnie to było? A jeszcze
lepiej, jakbyś miał pod ręką i zacytował... :)
Post by Tomasz Konatkowski
Zazdroszczę trochę tym, którzy będą mogli czytać te opowiadania po raz
pierwszy.
To ja. :)

Pozdrawiam,
Diana
Tomasz Konatkowski
2005-02-14 19:27:48 UTC
Permalink
Post by Diana
A czy to przypadkiem nie Borges napisał gdzieś o klasyfikacji zwierząt
(psów? kotów?) w Chinach? I było tam coś o "tych, które właśnie stłukły
wazon"? :) Czytałam to w jakiejś innej książce, chyba "Krasomówcy" Amelie
Nothomb i się zachwyciłam. Pamiętasz gdzie konkretnie to było? A jeszcze
lepiej, jakbyś miał pod ręką i zacytował... :)
Znalazłem: "Analityczny język Johna Wilkinsa" w tomie "Dalsze dociekania".
Zwierzęta w pewnej chińskiej encyklopedii dzielą się na:
"...a) należące do Cesarza, b) zabalsamowane, c) tresowane, d) prosięta, e)
syreny, f) fantastyczne, g) bezpańskie psy, h) włączone do niniejszej
klasyfikacji, i) miotające się jak szalone, j) niezliczone, k) narysowane
cienkim pędzelkiem z wielbłądziego włosia, l) et caetera, m) które właśnie
rozbiły wazon, n) które z daleka podobne są do much."
(przełożył Andrzej Sobol-Jurczykowski)

Pozdrawiam
TK
Diana
2005-02-14 19:34:10 UTC
Permalink
Post by Tomasz Konatkowski
Znalazłem: "Analityczny język Johna Wilkinsa" w tomie "Dalsze dociekania".
Dzięki! Śliczne to jest. :)

Pozdrawiam,
Diana

Loading...