Discussion:
Zmarł Tom Clancy.
(Wiadomość utworzona zbyt dawno temu. Odpowiedź niemożliwa.)
bans
2013-10-03 06:27:56 UTC
Permalink
To może coś o jego książkach?


Okropne, nadęte patriotyczne czytadła - z wyjątkiem świetnego moim
zdaniem "Polowania na Czerwony Październik", gdzie machanie amerykańską
flagą nie razi mnie aż tak.

Ech, ile ja się nagrałem jeszcze na Amidze w "Harpoona" mając przed
oczami sceny z tej książki...
--
bans
Igor
2013-10-03 12:39:46 UTC
Permalink
Post by bans
To może coś o jego książkach?
Okropne, nadęte patriotyczne czytadła - z wyjątkiem świetnego moim
zdaniem "Polowania na Czerwony Październik",
Inne z +/- tego czasu też mogą być. IMHO najlepsza jest "Suma wszystkich
strachów" z niesamowicie drobiazgową kontrukcją. Np. gdzieś na początku
książki jest ścinane drzewo tylko po to, by 500 stron dalej mogło wpaść
w śrubę okrętu.
Post by bans
gdzie machanie amerykańską
flagą nie razi mnie aż tak.
Denerwuje mnie część propagandowa. To, że gudgaje są gudgajami z definicji,
nawet jeśli robią przerwę od machlojek finansowych tylko po to, by kogoś
potorturować. Ale jakoś jak mi (rzadko) odezwie się jakiś atawizm i chcę
sięgnąć po powieść sensacyjną, to zwykle jest to Clancy.

Tyle że sprzed mniej więcej 1995. Czytałem ze 3 czy 4 nowe powieści i to
się nie nadaje do niczego.

Igor
bans
2013-10-04 05:56:29 UTC
Permalink
Post by Igor
Ale jakoś jak mi (rzadko) odezwie się jakiś atawizm i chcę
sięgnąć po powieść sensacyjną, to zwykle jest to Clancy.
U mnie częściej MacLean - nawet nie ze względu na fabułę (bo znam chyba
wszystkie jego książki na wyrywki), ale na jego poczucie humoru :)
--
bans
T***@somewhere.in.the.world
2013-10-06 00:52:01 UTC
Permalink
Post by bans
Post by Igor
Ale jakoś jak mi (rzadko) odezwie się jakiś atawizm i chcę
sięgnąć po powieść sensacyjną, to zwykle jest to Clancy.
U mnie częściej MacLean - nawet nie ze względu na fabułę (bo znam chyba
wszystkie jego książki na wyrywki), ale na jego poczucie humoru :)
Hm, ale jak sie blizej przyjrzec to to poczucie humoru (chanderowskie,
jak je nazywam) mozna dostrzec tylko w kilku ksiazkach...
--
TA
bans
2013-10-07 06:16:30 UTC
Permalink
Post by T***@somewhere.in.the.world
Hm, ale jak sie blizej przyjrzec to to poczucie humoru (chanderowskie,
jak je nazywam) mozna dostrzec tylko w kilku ksiazkach...
Kwestia gustu zapewne, ja go dostrzegam w każdej jego książce, w
większej czy mniejszej dawce.
--
bans
T***@somewhere.in.the.world
2013-10-07 23:01:16 UTC
Permalink
Post by bans
Hm, ale jak sie blizej przyjrzec to to poczucie humoru (chandlerowskie,
jak je nazywam) mozna dostrzec tylko w kilku ksiazkach...
Kwestia gustu zapewne, ja go dostrzegam w każdej jego książce, w
większej czy mniejszej dawce.
'48 godzin' i 'Lalka na lancuchu' jak najbardziej. W formie szczatkowej
moze jeszcze 'Mroczny Krzyzowiec' czy 'Zlote rendez-vous'.
--
TA
bans
2013-10-08 05:54:24 UTC
Permalink
Post by T***@somewhere.in.the.world
'48 godzin' i 'Lalka na lancuchu' jak najbardziej. W formie szczatkowej
moze jeszcze 'Mroczny Krzyzowiec' czy 'Zlote rendez-vous'.
LOL :)))
--
bans
Loading...